sobota, 30 maja 2020

Jak brzmi moja konstytucja?

Każdy mój krok wybrzmiewa osobistą historię.
Każdy ruch dłoni, skręt karku, skinienie głowy to opowieść o mojej drodze.

Na moich barkach drzemie wstyd,
drapie mnie boleśnie w kark, gdy chcę wyprostować plecy, podnieść głowę.

Opór trzyma mnie za ramiona,
tańczy ze mną taniec pełen przemocy, narzucając rytm.

Kiedy widzę obcą twarz opuszczam wzrok - za rzęsy ciągnie mnie strach.

Kiedy się uśmiecham smutek podciąga kąciki moich ust.

Moja klatka piersiowa zapada się od ciężaru wbitej w nią pięści.

W moim brzuchu na wylot przebita dziura mówi cicho, kurcząc się  "To przecież ja".

Moja miednica wyrywa się do przodu prezentując agresywnie swoją pustkę.

Zesztywniałe nogi człapią ze starczą powolnością, jedna za drugą.


Ale kiedy na Was patrzę, gdy się rozglądam, moje oczy po prostu są.
Kiedy patrzy ten kto rozumie i strach i wstyd i opór i agresja i ociężałość i niemiłość śpią.
On szepcze mi do ucha: "To Ty. To nie zaświaty. To krew z krwi, ciało z ciała. To TY. Przyjmij mnie. Kocham Cię. TO TY."

To Ja.

Uznać, że mamy prawo popełniać błędy, to za mało. 
Błądzenie to naturalny i przyrodzony proces wzrastania, którego nigdy nie tracimy. 
Nikt z nas bowiem nie urodził się jako ukończony projekt, z pełnym pakietem wiedzy i doświadczeń. Wszyscy jesteśmy potencjałem, który rzeźbi czas poprzez indywidualne doświadczenie - zestaw genów, środowisko, a od pewnego punktu my sami, kiedy osiągamy świadomość wyboru reakcji na to co się wydarza.

I tak rozwijamy się przez lata bycia na tym świecie, każdego dnia tworząc kolejne aspekty tożsamości, biorąc udział w kosmicznym tańcu materii, a naszym partnerem do tańca jest wszystko z kim/czym mamy jakąkolwiek relację. 
Książki czy doświadczenie drugiego człowieka mogą być pomocne, ale potrzebną wiedzę możemy zdobyć wyłącznie poprzez dokonywanie wyborów – działanie lub zaniechanie.

Wywrócony do góry nogami świat, stanąłby o własnych siłach, gdyby od urodzenia jednostki komunikował jej, że to oczywiste, że popełnia błędy i to nie jeden raz, a tysiące razy te same błędy i że to nie tylko jest w porządku, ale, że jest to jeden z cudów tego świata, albowiem popełnianie błędów to warunek konieczny rozwoju, a rozwój świadomy czy nie, jest istotą każdego życia.

04.03.2020 r.

poniedziałek, 25 maja 2020

Wdrapywałam się na Dachy Świata,
a gdy już oczy nacieszyłam,
schodziłam nieśpiesznie na dół,
bo się za Wami stęskniłam.

[13.09.10r.]
Moja mała czarodziejka szepcze zaklęcia nad ogniem elektrycznej lampki.
Moja mała dziewczynka szuka mojej piersi, by złożyć na niej głowę.
A kiedy nie wie, że ją obserwuję, wyrusza na przygodę.
Odwiedza supernowe, odkrywa galaktyki,
słowem wszystko, co jest w zasięgu jej ciekawych rączek.
Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych, a to przez serce otwarte i gorejące.
Prawdziwie mieszka w swoim ciele, ono ją nieustannie zachwyca.
Nie planuje kolejnych rozdziałów, co najwyżej szuka cyca.
Co prawda, pojawiają się emocje, a smutek czasem na dłużej zagości,
Lecz wszystko ustępuje w obliczu dziecięcej ciekawości.
Dla niej nie ma tajemnic, ona wie jak chodzą zegary wszechświata.
Nie zawiera z życiem ugody. Życie szuka w niej swojego brata.
Jest otwartą księgą, świat przez nią przepływa.
W niej Bóg się odnajduje i w niej siebie odkrywa.

Dziękuję.